Jak rozpieprzyć metabolizm – dramat w 3 aktach

Skąd wziął się pomysł na ten artykuł? Ponieważ przez lata słyszałem od wielu osób „ja mogę jeść wszystko i nie tyje” i część z nich ma rację! Ale ta większa cześć, po prostu gra jeszcze pierwszy AKT i nie wie, że kontynuując ten stan rzeczy mimowolnie zagra jeszcze w AKCIE II i AKCIE III…


🎭 AKT I – Żarcie jak filmach

„Jem co chcę, bo mogę. A metabolizm daje radę.”

Pizza na kolację, makaroniki, owsianka na śniadanie, banan jako przekąska albo kanapka kupiona w biurze. Do tego pyszne latte, batonik, wafelek, chipsy i piwko wiadrami gdzieś tam przy okazji.


Cukier we krwi? W normie.

Trzustka? Pompuje insulinę jak w fabryce bez BHP.

Ty? Zadowolony, że „jeszcze mieszczę się w dżinsy”. Pełnia sił!

Masa? Jest ok. Wiesz tylko tyle, że „Masa” był gangsterem w Gangu Pruszkowskim


Ale gdzieś w tle zaczyna się dziać… coś. To jak szybko zagrasz w drugim akcie zależy jak dobrze nauczysz się grać w pierwszym!

🎭 AKT II – Niewidzialny bunt komórek

„Po obiedzie zasypiam, głodny znów po 2 godzinach. Ale wyniki przecież OK…”

Niczego nie zmieniasz. Jesz jak zawsze.
Ale organizm zaczyna pokazywać, że ma Cię już trochę dość.
To moment, w którym Twoje komórki przestają reagować na insulinę – tak jakby ktoś zaczął im puszczać komunikaty przez zakłócane walkie-talkie.


Trzustka: „Wincyj insuliny!”
Ciało: „Halo? halo? Nie słyszymy! Może później…”


Insulina leci, więc wiadrami, ale co z tego, skoro:

  • mięśnie przyjmują tylko trochę glukozy,
  • tłuszcz łapie resztę z otwartymi ramionami jak matka dzieci po przyjeździe na święta.

Efekt?

  • senność po posiłku,
  • głód mimo pełnego brzucha,
  • brzuch rośnie jakby odrobinę, niby gazy, wzdęcie – coś tam sie nie dopina, ale… to już tłuszcz na etacie zaczyna pracować.

To już nie tylko „lekki spadek formy” – który widzisz.
To insulinooporność w wersji beta – testuje Twoją cierpliwość, a Ty jeszcze nawet nie wiesz, że wziąłeś udział w castingu. Więcej, dostałeś rolę i zaczynasz grać dalej.

Jesz dalej jak jadłeś, bo przecież w sumie w ciągu ostatniego roku przytyłeś tylko 2-3 kg (w sumie w ciągu 3 lat może 7kg – to wiek prawda?!)


🎭 AKT III – Rozwód z metabolizmem

„Twój cukier mówi: oj teraz to będzie grubo, a insulina: wincyj się nie da…”

Trzustka: „Chyba mam dość.” choć dalej…
Insulina: w kosmosie i to już miedzy pierwszą a drugą orbitą…
Cukier: „To ja teraz robię, co chcę.”

Tu już się kończy zabawa. Cukier leci w górę, a Ty wjeżdżasz na pełnym gazie w:

  • stan przedcukrzycowy,
  • problemy hormonalne,
  • tłuszcz w wątrobie,
  • włókniaki na szyi,
  • i bonus: mgłę mózgową 24/7.
  • Gratis: zakładam, że cholesterol wita się już w kosmosie z insuliną, dołącza do nich wysoki poziom ciśnienia krwi, a zgaga jeśli jeszcze nie doleciała to jest już za rogiem!

Nie trzeba nawet badań. Wystarczy lustro, waga i centymetr w pasie.


Wersja mega skrócona:

AktyCo się dzieje?Efekt
1. Dużo węgli, częstoTrzustka pompuje insulinę jak szalonaJednak, jeszcze wyglądasz zdrowo
2. Komórki mają dośćHiperinsulinemia (wysoka insulina) + senność + głódBrzuch rośnie, ale cukier jeszcze „w normie”
3. Trzustka się wyczerpujeInsulina nie działa, cukier skaczeWitamy w klubie: stan przedcukrzycowy lub cukrzyca

Jaki morał z tego przedstawienia?

Nie trzeba jeść ton cukru, żeby rozwalić sobie metabolizm. Wystarczy:

  • jeść często,
  • trochę za dużo,
  • węgle + tłuszcz – tylko w proporcji „polecanej w telewizorze”,
  • i najlepiej bez żadnego wysiłku między posiłkami.

Twój organizm długo będzie walczył. Jednak:

Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść…


Ale jak przegapisz moment zejście z tej sceny zagrasz we wszystkich aktach i zamiast diety dostaniesz receptę.

Coś pozytywnego!

Jest jeszcze wybór czy chcesz zagrać w AKCIE IV czy w AKCIE V – krótkie streszczenie:

☀️ AKT IV – Przebudzenie

To scenariusz, w którym:

  • walisz w stół i mówisz „dość”,
  • przestajesz słuchać dietetyków od „5 posiłków dziennie” i „zdrowych kanapek” i „fit bowli”…
  • zaczynasz odkrywać, że nie trzeba być fit-influencerem, żeby przestać tyć i znów zacząć żyć.

💪 Jesz rzadziej, mądrzej, bardziej tłusto.
💤 Śpisz więcej.
🧠 Mgła z głowy schodzi jak po burzy.

I nagle… ciało zaczyna z głową współpracować. Znowu słucha. Znowu reaguje.


💀 AKT V – Cukrzyca typu 2

Tego aktu nie chcesz zagrać. Prawda?
To scenariusz, w którym:

  • masz glukometr zamiast zegarka,
  • wszystko rozbija się o „cukier”, ale wcale nie jest „słodko”,
  • leki, a potem insulina,
  • a na koniec — możliwe powikłania, o których zapewniam, że nie chcesz teraz czytać

To nie dramat — to już horror ze stopniową amputacją jakości życia.

Krok po kroku? Niekoniecznie!

Jeśli nie grasz jeszcze w drugim lub trzecim akcie to pamiętaj, że nie musisz w nich grać! Może od razu zagrać w czwartym!

Gdybym wiedział, że tak to wygląda nie zdecydowałbym się na branie w udziału w 3 pierwszych. Zamiast V, wybrałem AKT IV i właśnie jestem na scenie. A Ty dołączysz?

Podziel się:

Autor:

Więcej w zakładce: kim jestem?