Weganom raczej nie pomogę 🙁 – i już tłumaczę dlaczego

Zanim ktoś się obrazi – od razu mówię – nie mam nic do wegan.


Nie mam też nic przeciwko roślinom, planecie, zielonej herbacie i wszystkiemu innemu co naturalne

Ale…

Ten blog nie jest o tym, jak kochać świat. Jest o tym, jak żyć zdrowo i świadomie. Jest o tym jak nie puchnąć po tym co jemy i co zrobić by zdrowie wróciło. Po części jest też o tym jak nie tyć po owsiance z mlekiem owsianym, jak nie zasypiać po bananie i jak nie walczyć z głodem co 2 godziny.

Problem z weganizmem w kontekście „Diety dla Opornych”:

Za dużo węgli, za mało tłuszczu

Bez produktów pochodzenia zwierzęcego w diecie ciężko zejść z ilością węgli. Bo nie ma ich jak zastąpić. A jak masz insulinooporność, to każdy talerz ryżu to kolejny pik insuliny i powrót rollercoastera głodu.

Białko? Jest… ale jakie?

Fasola, soczewica, tofu – spoko, tylko że razem z toną węglowodanów i antyodżywczymi związkami(np. lektyny, trypsyny czy kwas fitynowy). A jak chcesz czyste białko, to zostaje izolat z grochu i modlitwa do świętego B12.

Zadaj sobie tylko pytanie czy babcia, która dożyła do 100 lat jadła jakiś biały proszek z plastikowego pudełka i rozrabiała go z wodą?

Ciągłe pytania: „Czym zastąpić jajka?”

Nie wiem. Może… innym blogiem?

Czy da się zrobić „low carb vegan”?

Może i się da, ale trzeba wtedy kombinować, suplementować jak dziki, kontrolować wszystko i pilnować każdego ziarenka. Nie mówię, że to niemożliwe. Mówię tylko, że ja nie jestem właściwą osobą, żeby w tym pomagać.

Mam wrażenie, że to trochę tak jak praca nad szybkim ładowaniem samochodów elektrycznych. Gdyby tylko wymyślił ktoś takie rozwiązanie żeby można było wlać po prostu 50l czegoś do baku i jechać dalej… Jeśli droga jest kręta i zagmatwana to może po prostu idziesz w złą stronę? Drozd Śpiewak choć lubi jagody i zajada się nimi jesienią to na wiosnę ślimaki wcina aż miło...

Ja tu jestem od jajek, karkówki i kawy bez mleka

Nie dlatego, że lubię cierpienie zwierząt. Tylko dlatego, że mój organizm na tym w końcu zaczął działać. Schudłem – czego nie mogłem zrobić przez 7 lat! Refluks zniknął, zgaga też. Czuję się lekko choć jem „cięzko”. Nie jestem głodny co 2 godziny. I nie mam ochoty zamieniać tego na tofu z daktylami – cytując Psy Pasikowskiego: Tylko „w imię zasad…” (lub ideologii)

Jesteś weganinem? Co możesz zrobić?

  • Czytać. Szukać. Zadbać o siebie, bo to ty jesteś odpowiedzalny!
  • Jak już musisz vege to posłuchaj tych, którzy ogarniają vegan keto / low carb (np. Dr. Will Cole) – nie wiem czy to dobre, ale wydaje się choć ciut lepsze, niż to co widziałem na niejednym wyjeździe (płatki, batoniki, owocki i tofu by wjechało białko).
  • Testować – może Twój organizm da radę. Mój nie dał.
  • Potencjalnie możesz poluzować restrykcje i dopuścić choćby klasyczną dietę wegetariańską – gdzie wjadą sery, masło i jajka! Zawsze będziesz krok bliżej!

Zakładam, że ten blog raczej nie będzie dla Ciebie szczególnie pomocny. Ale drzwi są otwarte. Bez złośliwości. Po prostu uczciwie. Nie będę Ci mówił, że się da, jak moim zdaniem się nie da – i to nie dlatego, że popieram farmazony w stylu: „jakby Pan Bóg chciał by ludzie latali to dałby im skrzydła”

Dieta dla Opornych” to dieta dla ludzi, którzy chcą działać – przy czym nie dla ideologii, tylko dla SIEBIE. A czy robisz to z boczkiem czy olejem kokosowym – to już Twój wybór.

Podziel się:

Autor:

Więcej w zakładce: kim jestem?

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *