Nie podjadaj ciasteczek cały dzień. Zjedz paczkę na raz i zapomnij, że istnieją.

„Zjem tylko jedno…” – i tak co godzinę

Znasz to. Bierzesz jedno ciasteczko „na spróbowanie”. Potem drugie. Za chwilę wjeżdża kolejne bo paczka w zasięgu ręki. Potem mówisz sobie, że „przecież dzisiaj i tak nie jem kolacji”, więc czwarte i piąte nie zaszkodzi.
Na koniec dnia… zostało puste opakowanie i morze (lub kałuża) wyrzutów sumienia.

Mikropodjadanie to zło

  • Organizm dostaje silny bodziec cukrowy → insulina wjeżdża → ale energii mało, bo ciasteczek MAO → głód trwa.
  • Powtarzasz ten proces 6–10 razy dziennie i nawet nie zauważysz, że zjadłeś więcej niż na obiad, a ciągle jesteś głodny.
  • Tym łatwiej będziesz podjadał im bliżej Ciebie leżą rzeczy. Jak nie masz ich w domu – to mała szansa być leciał do sklepu po każde ciasteczko osobno!

Paradoksalnie – czasem lepiej… zjeść to na raz

Tak. Lepiej zjeść całą paczkę na raz, świadomie, bez udawania, że jesteś „fit”. Zjadłeś, to zjadłeś. Wiesz, co się stało. Możesz przejść dalej.

Oczywiście pod warunkiem, że nie zmienisz nawyku z ciasteczka co godzinę na paczkę ciasteczek co godzinę

W tym szaleństwie jest metoda:

  • Wyrzut insuliny raz → a nie przez cały dzień
  • Wyrzut sumienia raz → a nie 14 razy po jednym herbatniku

Kiedyś, kiedy byłem (grubym) dzieckiem, chciałem by mama kupiła mi Krówki. Zapytała ile chcę – powiedziałem kilogram. Ona odpowiedziała, że kupi mi, ale pod warunkiem, że zjem je wszystkie na raz. No to zjadłem, pół kilograma – mało nie „zapakowałem” torebki nimi ponownie. Przez kilka lat nie jadłem krówek! MISSION ACCOMPLISHED!

Twoja psychika też potrzebuje sytości

Im bardziej sobie żałujesz, tym bardziej nakręcasz spiralę:
ograniczenie → frustracja → podjadanie → wstyd → znów ograniczenie
Znasz to?
Może lepiej powiedzieć: „pieprzyć to, jem i zapominam”, zrobić to RAZ i zamknąć temat?

Uwaga, cukrzyku…

Jeśli masz cukrzycę — to nie jest porada dla Ciebie.
Tak samo jak żadne ciastka raczej nie są dla Ciebie drogą!
Przemyśl każdą „grubszą decyzję” żywieniową z kimś, kto zna Twoje wyniki i organizm.
A najlepiej… z kimś, kto umie odróżnić chęć na słodkie od potrzeby glukozy.

Podsumowując:

Lepszy jeden konkretny błąd, niż 10 małych oszustw wobec siebie. Bo lepiej niech ta insulina Ci już skoczy raz, a potem niech ma szansę spaść (ale to moje zdanie – dodajmy, że nie lekarza).

Moim zdaniem najlepsza metodą na unikanie podjadania jest „wpieprzenie” zapasów i nie kupowanie tego więcej. Jako backup – kupienie kabanosów czy jakiegoś sera. Jak już Cię najdzie głód czy smaczek idziesz do lodówki i wcinasz kabanosa! Plasterek żółtego sera czy inne tłuste coś. Insulina nie skacze, a ty robisz się syty.

Podziel się:

Autor:

Więcej w zakładce: kim jestem?

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *