Trzymasz michę w ryzach, jesz rzekomo „zdrowo”, a waga nadal idzie w górę? (w styczniu 2025 powiedziałbym witaj w klubie!) Brzuch powiększa się jak balon, mimo że fast‑foody widujesz tylko w reklamach i na billboardach? Wszyscy w koło powtarzają:
„Po prostu jedz mniej i ruszaj się”. Ale coś niezabanglało? Czas przestać wierzyć w porady, które brzmią mądrze, ale… może dla osoby bardzo aktywnej fizycznie przed 30 i z BMI na poziomie ok 20!
1. „Jedz mniej, ale częściej”
Brzmi logicznie – tyle że każdy posiłek z węglowodanami generuje skok insuliny. Przy 5–6 posiłkach dziennie twój organizm pracuje cały czas na trybie „przechowuj”. A spalanie? oj oj… nie ma na nie czasu
2. „Deficyt kaloryczny załatwi wszystko”
W teorii tak, ale w praktyce popłyniesz, gdy masz insulinooporność (IO), skoki kortyzolu (bo stres), problemy ze snem lub głodówkowe podjadanie. Ciało myśli: „zagrożenie – magazynuj tłuszcz”. Efekt? Tyjesz, mimo że kalorie niby w „zielonym polu”.
3. „Nie pomijaj śniadania!”
Owsianka z bananem brzmi zdrowo, ale dla Twojego organizmu to jak podlanie benzyną tlącego się ognia insuliny. „Lekkie śniadanie” i insulina na full już od rana. Poczekaj aż zgłodniejesz a jeśli chcesz coś konkretnego – zobacz mój wpis → Jajecznica z cebulką i kanapki na bogato, czyli jak zaczynam dzień ja
4. „Owoce to idealna przekąska”
Lepszy niż słodycze prawda? Gdzie tam. Jabłko, banan czy winogrona między posiłkami to kolejny zastrzyk glukozy i impuls insuliny. Twój organizm ma po części w d. skąd ten cukier się wziął. A jak masz ochotę na więcej – sprawdź 👉 Opór przed jedzeniem owoców… Czy cię Bóg opuścił, synu?
5. „Tłuszcz tuczy – lepiej go ogranicz”
Chyba nie do końca. Tak, tłuszcz daje sytość i stabilność glikemiczną. Bez niego jesz więcej i częściej. A do tego musisz zjeść dużo węgli by dostarczyć energię. Hop siup insulina – akcja… Paradoks? Nie – hormony w akcji.
6. „Ruch to klucz do odchudzania”
Cardio, siłka, biegi… a i kroki rób! – spoko. Ale jeśli cały dzień to owsianka‑jabłko‑kanapka‑jogurt i kawka z mlekiem – insulina non stop wspina się na Everest. Możesz nawet biegać maraton, a brzuch zostanie – za to kolana zaliczą ostry łomot. Ruch + zdrowa dieta to jedno, a ciągle wysoka insulina – to drugie.
7. „Nie eliminuj żadnych grup produktów – wszystko jest dla ludzi”
Nie dla wszystkich. Po mleku zgaga, po miodku też jakby pali gardziołko, po owocach senność, po glutenie ciężko? Może warto poruszyć się zgodnie z potrzebami organizmu, a nie modą „zero eliminacji” – bo niedobory będą…?
8. „Tłuszcze spalają się w ogniu węglowodanów”
Old-schoolowe powiedzonko, które dziś dowodzi niewiedzy o adaptacji metabolicznej. Bez węgli tłuszcz też się spala — organizm robi glukoneogenezę, przełącza się na ketony (tak te o których mamroczą zwolennicy KETO). Musisz mu jedynie dać szansę. Cholerni Eskimosi… jakby ich nie było to by musiało działać tylko z węglowodanami!
9. „Jogurt 0%, płatki + miód = idealne drugie śniadanie”
Potem wciągasz obiadek o 13:00 i zagryzasz kanapką z bufetu kupioną jeszcze przed końcem pracy – bo znów głód. Zero tłuszczu = zero sytości. Cukier + węgle + insulina = kaloryczna bomba z opóźnionym zapłonem.
10. „Nie waż się codziennie – to obsesja”
Racja – ale z drugiej strony ignorowanie wagi i odczuć to droga do +15 kg bez ogarniania co tu się zadziało. Warto obserwować wagę, intuicję i co się dzieje z Twoim ciałem po zjedzeniu czegoś.
💥 11. (Bonusowy punkt!) „Insulina to nie wszystko”
Tak, hormon insulina to ten na świeczniku „aktualny celebryta”. Ale to nie wszystko. Hormony jak kortyzol, leptyna, grelina, czy GLP-1 i inne też wpływają na apetyt, magazynowanie i spalanie. I sporo o tym napisałem w tym wpisie → [Czego nie mówią Ci dietetycy: Insulina to nie wszystko]
Na zakończenie
Jeśli „jesz zdrowo”, liczysz kalorie, ruszasz się i… mimo to tyjesz – to znak, że ciało reaguje na coś więcej niż kalorie. To reakcja na insulinę, hormony, stres, objętość posiłków i… tą cholerną częstotliwość wpychania „amciu” do ust.
Nie jesteś winny – jesteś skutkiem działania nieodpowiednich rad “dla wszystkich”.
Co możesz teraz zrobić?
- Sprawdź → Insulinooporność – co to jest i jak działa twój cukier
- Przeczytaj → Moja historia: Dlaczego tyję, skoro jem mało
- Zestaw to co przeczytałeś ze sobą. Pomyśl i sprawdź. Ja testowałem na sobie każdą z tych rad – dlatego wjechały w tym artykule!
Czy to znaczy, że wszystkie rady dietetyków są złe? W żadnym razie – pewnie wiele innych (a może nawet, któreś z tych) działają bardzo dobrze u kogoś. U mnie, jednak, można sobie je było wsadzić w…, która cały czas rosła. Napisz w komentarzu jak było u Ciebie i które przetestowałeś!
Dodaj komentarz