Zaczyna się dobrze: żarcie pozornie fajne, ketoza wjeżdża, apetyt się wycisza, waga leci. Ale po kilku tygodniach lub nawet dniach, zamiast euforii pomalutku wjeżdża senność, zmulenie, brak motywacji i to uczucie… że niby wszystko gra, ale k. już na to żarcie patrzeć nie mogę… Skąd ten stan? Przecież robisz „wszystko dobrze”?
Ja też właściwie nie do końca wiedziałem o co chodzi, po prostu czułem to w swoim ciele i po tygodniu max dwóch samoczynnie zmieniłem karty. Patrzę sobię dziś, a tu na białym koniu wjechał Rob Cywes wyjaśniając dlaczego tak się dzieje! Wrzucam byś miał źródło, a nie tylko moją kompilację 🙂
pssst! na PC możesz sobie włączyć automatyczne tłumaczenie napisów na polski
Ciało nie potrzebuje węgli… ale Twój układ hormonalny już tak
Słyszałeś może o czymś takim jak Ozempic? Ten „magiczny” lek na odchudzanie, który nie robi nic innego jak… sztucznie podbija GLP-1 — dokładnie ten sam hormon, który naturalnie wytwarza się, gdy zjadasz odrobinę węglowodanów. Czyli zamiast dawać organizmowi sygnał z jedzenia, dajemy go z ampułki.
Dlaczego? Bo sygnał GLP-1 to klucz do działania trzustki, ogarnięcia metabolizmu i poczucia sytości. To właśnie dzięki niemu po posiłku czujesz, że „już wystarczy” — a nie że możesz zjeść pół lodówki.
No i jak się to ma do carnivora czy keto?
- Kiedy zjadasz coś z węglami — nawet niewiele — to Twój organizm dostaje sygnał: „jest jedzenie, można działać”. – machina rusza!
- Ten sygnał to hormon GLP-1. Brzmi jak nazwa robota ze Star Wars, ale to po prostu sygnał, który mówi trzustce: „wydziel insulinę, czas coś zrobić z cukrem we krwi”.
- Insulina porządkuje sytuację i dodatkowo ucisza glukagon — inny hormon, który normalnie „każe” wątrobie produkować cukier z białek lub tłuszczu.
- Gdy nie ma GLP-1 (bo nie ma węgli), ten porządek się sypie: trzustka się ociąga, glukagon szaleje, a cukier we krwi rośnie — mimo że nie jesz nic słodkiego. Mózg się gubi. Ty też.
Supresja (hamowanie) insuliny – czyli znów dupa z tyłu
- Kiedy długo nie ma „treningu” dla insuliny (czyli regularnych drobnych dawek węgli), beta-komórki w trzustce się rozleniwiają – organ nieużywany zanika :).
- Potem przychodzi impreza, wjeżdża kawałek ciasta lub dwa — i organizm się gubi. Cukier skacze w kosmos, insulina budzi się z opóźnieniem i nie ogarnia tematu. To jakbyś przez długi czas nie dawał biegaczowi żadnego treningu, a potem wrzucił go na bieg przez płotki i do tego z zawiązanymi oczami.
- Efekt? Stan zapalny, zjazd energii, kac glukozowy. A miało być tylko „małe odstępstwo” od cudnej diety na której chudniesz!.
Co możesz zrobić inaczej?
- Nie musisz wracać do chleba i makaronów. Ale możesz dorzucić małe ilości mądrzejszych węgli.
- Przykłady? Trochę fermentowanych warzyw, łyżka jogurtu, garść borówek, skrobia oporna (np. z zimnych ziemniaków czy ryżu).
- To wystarczy, by odpalić GLP-1, przypomnieć trzustce co ma robić — i nadal trzymać się low carb.
Posumowanie
Jeśli na keto lub carnivorze masz uczucie, że czegoś Ci brakuje — to może być prawda. To biologia. I nie chodzi o to, że masz „oszukiwać”, tylko być mądrzejszym niż protokół keto czy karniwora. Twoje ciało nie chce ciastek. Ono chce sygnału że żyjesz, a nie tylko sprawdzenia, że da się przeżyć w pełnej ketozie.
W kolejnym artykule postaram się pokazać czym się różni KETO i CARNIVOR od tego z czym mamy do czynienia w Diecie dla Opornych!
Dodaj komentarz